|
Blog > Komentarze do wpisu
Pod dachem... domku na prerii
Wczorajszy wieczor spedzilismy w przesympatycznym towarzystwie butelki bialego Bordeaux (wiedzieliscie, ze istnieje BIALE Bordeaux?! bo ja nie - az do wczoraj ;)). Efekt: tuz po godzinie 22 poczulam ZMECZENIE O DOSC SILNYM STOPNIU RAZENIA ;) i oddalam sie w objecia Morfeusza. Dzis rano przygotowuje sie do pracy. Zielona spodnica z falbanami, biala bluzka... Wchodzi zaspany P. Przyglada mi sie uwaznie... - Aaa... juz teraz rozumiem! - ? - To, zeby sie zrehabilitowac po wczorajszym wieczorze przebralas sie za Laure Ingalls. (dla tych, co nie maja pamieci do nazwisk: Laura Ingalls to ta mala piegowata z warkoczami z Domku na prerii ;)) środa, 26 maja 2010, karolinabart
Komentarze
Gość: czara, *.122.71-86.rev.gaoland.net
2010/05/26 13:51:36
Ja wiedziałam! Kto to Laura Ingalls - nie miałam natomiast pojęcia... Czy zrobiłaś sobie dwa warkoczyki do kompletu?
Gość: Rochelle, *.neoplus.adsl.tpnet.pl
2015/04/18 14:46:29
Fasola na Polach Elizejskich, to jest coś!
A dla tych co w ogóle nie widzieli Pól Elizejskich i innych atrakcji a wybierają się do Paryża, polecam garść przydatnych porad na stronie Paryż w kilka dni - przewodnik. Au revoir! |